Michał Tracz i Patryk Bednarz zdobyli odpowiednio srebrny i brązowy medal podczas memoriału Dana Kolova i Nikoli Petrova, który odbył się w Sofii. W całych zawodach wystąpiły dwie polskie reprezentacje - wyłącznie mężczyzn w stylu wolnym i klasycznym.
W zapowiedzi turnieju wspominaliśmy, że to klasycy wysyłają na te zawody prawdopodobnie najmocniejszy aktualnie skład, nie licząc jedynie nieobecnego medalisty olimpijskiego, Tadeusza Michalika. Wielu wolniaków wystąpiło z kolei na turnieju rankingowym w Aleksandrii, więc w Sofii trener nie miał do dyspozycji wszystkich czołowych reprezentantów.
Nic więc dziwnego, że to akurat reprezentanci stylu klasycznego zdobyli medale. Jednak w obu przypadkach byli to zawodnicy, którzy w tym sezonie dokonali tego po raz pierwszy na arenie międzynarodowej. Michał Tracz w kategorii do 60 kilogramów doszedł do finału w bardzo dobrym stylu, pokonując przed czasem i bez straty punktu Amerykanina Rydera Smitha i młodego Japończyka Koto Gomiego. Zrobił to na tyle efektownie, że oba te pojedynki zakończył jeszcze przed końcem pierwszej rundy. Zwycięstwo nad Gomim jest o tyle istotne, że Japończyk rundę wcześniej okazał się lepszy od Mateusza Szewczuka (także przed czasem), więc w pośredniej rywalizacji dwóch naszych reprezentantów górą był bardziej doświadczony Tracz.
Finał był jednak bardzo trudny, bo rywalem Polaka był aktualny mistrz świata, Kirgiz Zholaman Sharshenbekov. Traczowi nie udało się powtórzyć wyników z poprzednich rund i tym razem to on uległ przed czasem, zdobywając jednak bardzo dobry, srebrny medal turnieju.
Podobny turniej zaliczył Patryk Bednarz w kategorii do 77 kilogramów. On także pokonał we wstępnej fazie młodego Japończyka - Rikiego Kamemizu (4:0) i on także przegrał z mistrzem świata z Kirgistanu - Akzholem Makhmudovem. Z tą różnicą, że on na Kirgiza wpadł już w ćwierćfinale i przez to musiał liczyć potem na repasaż.
W repasażu Patryk pokonał Norwega, Juana Sebastiana Aaka - przed czasem, po pojedynku z nadzwyczaj dużą liczbą punktów (16:8). O brąz miał walczyć z innym Norwegiem, Perem Andersem Kure, ale ten nie przystąpił do walki ze względu na kontuzję, której doznał w półfinale. Tym samym brąz przypadł naszemu zapaśnikowi.
Największa liczba naszych klasyków wystąpiła w kategorii do 67 kilogramów, jednak tutaj medalowych sukcesów nie osiągnęliśmy. Mateusz Bernatek uległ w 1/8 finału Finowi Elmerowi Mattili (1:2), Piotr Stolarczyk Bułgarowi Nikolayovi Vichevowi (3:6), a Roman Pacurkowski przed czasem medaliście mistrzostw świata do lat 23, Japończykowi Kyotaro Sogabe. Sogabe doszedł zresztą do finału, więc Pacurkowski otrzymał kolejną szansę w repasażu. Tam, po bardzo zaciętej walce, uległ jednak Rumunowi Mihaiowi Mihutowi (1:2).
Od zwycięstwa rywalizację w kategorii do 87 kilogramów rozpoczął Arkadiusz Kułynycz, który pokonał 7:1 Ariela Alfonso Rodrigueza z Hondurasu. Niestety w ćwierćfinale lepszy okazał się Ormianin Vigen Nazaryan, mistrz świata juniorów z ubiegłego roku, który pokonał go 5:2. Bez zwycięstwa rywalizację zakończył Szymon Szymonowicz, który w pierwszej rundzie uległ Irańczykowi Saeidowi Karimizadehowi (1:5). Zarówno Kułynycz, jak i Szymonowicz, nie otrzymali od swoich rywali szansy na repasaż.
Do tego momentu doszedł za to Gerard Kurniczak, który w kategorii do 97 kilogramów najpierw pokonał przed czasem Borislava Vasileva, by w ćwierćfinale ulec Norwegowi Felixowi Baudaufowi (4:7). Baudauf dał mu jednak drugą szansę, z której Kurniczak skorzystał pokonując przed czasem Japończyka Daisho Kato i docierając do starcia o brązowy medal. Tam niestety uległ po zaciętym starciu Irańczykowi Vahidowi Dadkhadowi (3:4) i uplasował się na piątym miejscu.
Grupę klasyków miał zamykać Rafał Krajewski w kategorii do 130 kilogramów, jednak nasz reprezentant nie przystąpił do turnieju z powodu kontuzji.
Niestety kontuzji nie zabrakło również wśród wolniaków, bo z tego powodu do zawodów w kategorii do 74 kilogramów nie przystąpili Szymon Wojtkowski i Patryk Ołenczyn. Na placu boju pozostał więc Kamil Rybicki, który w pierwszej rundzie miał się spotkać właśnie z Wojtkowskim. Przeszedł więc do kolejnego starcia - niezwykle zaciętej walki z Askarem Zhengisbekovem z Kazachstanu. Polak niestety przegrał przy remisie 9:9 i odpadł z rywalizacji.
W pierwszych walkach z turniejem pożegnali się Filip Rogut, Cezary Sadowski (obaj -86kg) i oraz Jakub Czerczak (-125kg). Rogut przegrał wyraźnie 1:7 z jednym z najlepszych zawodników świata, Azerem Abubakrem Abakarovem, który w późniejszej fazie turnieju doznał kontuzji i nie dał szansy Polakowi na repasaż. Sadowski uległ przed czasem Japończykowi Yudai Takahashiemu, a Czerczak Bułgarowi Georgiemu Ivanovowi.
Turniej kończymy więc z dwoma medalami. Już niedługo kolejne przystanki na drodze do drugiej najważniejszej imprezy sezonu - mistrzostw Europy. Miejmy nadzieję, że i w drodze, i na samych mistrzostwach medali nie zabraknie.
Foto: Bułgarska Federacja Zapaśnicza