Polski Związek Zapaśniczy

Historia zatoczyła koło czyli rodzinne starcia Horbików z Arpadami

9 miesięcy temu | 11.08.2023, 17:46
Historia zatoczyła koło czyli rodzinne starcia Horbików z Arpadami

3 maja 2008 roku na macie w Warszawie podczas 2. Turnieju Kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w walce o bilet do Pekinu stanęli naprzeciwko siebie Radosław Horbik i Árpád Ritter. 7 lipca 2023 w węgierskim Kaposvar na macie o złoty medal mistrzostw Europy do lat 15 rywalizowały Zuzanna Horbik i Sophie Ritter czyli...córki Radosława i Árpáda. Historia, która zatoczyła koło, a rodzinny bilans aktualnie wynosi 2-2.

Życiowa walka Radosława Horbika z Árpád Ritter

Trzykrotny uczestnik mistrzostw świata (najwyżej był sklasyfikowany na 5. miejscu), sześciokrotny uczestnik mistrzostw Europy (najwyżej był na 8. miejscu), medalista Wojskowych Mistrzostw Świata oraz Igrzysk Wojskowych, najważniejszą walkę w karierze stoczył w stolicy naszego kraju - Warszawie, gdzie na początku maja zmierzył się z Węgrem Árpádem Ritterem, a stawką tego pojedynku był wyjazd na igrzysk olimpijskie do Pekinu. Ich bilans był do tego starcie remisowy po jednej wygranej walce, a zawodnicy znali się bardzo dobrze ponieważ razem trenowali. - Wiedziałem, że mogę zawalczyć o zwycięstwo i upragniony awans na igrzyska olimpijskie. To była zdecydowanie moja walka życia - powiedział Radosław Horbik, aktualnie szkoleniowiec w klubie Bizon Milicz. Wszystko to rozgrywało się tydzień przed narodzeniem Zuzanny. 

Upragniony medal mistrzostw Europy do lat 15

Na początku lipca w węgierskim Kaposvar rozegrano mistrzostwa Europy do lat 15. W zapasach dziewczyn biało-czerwone wywalczyły trzy medale. Srebrny medal wywalczyła Zuzanna Horbik, córka wspomnianego Radosława. - Od początku sezonu celowaliśmy w ten turniej. Czerwcowe mistrzostwa Europy do lat 17 były tylko przystankiem, aczkolwiek dobrze się tam zaprezentowała. W Kaposvar celowaliśmy w medal, choć wiedzieliśmy, że Sophie będzie bardzo mocna i to się sprawdziło - mówi Radosław Horbik, trener i ojciec Zuzanny. 

- Największy stres był podczas pierwszej walki z Krystsina Siamionava. W kolejnych walkach rywalki były również mocne z Turczynką i Gruzinką, jednak dobrze przygotowałam się z tatą do każdej z nich i efekt było widać na macie, dzięki czemu awansowałam do finału europejskiego czempionatu - powiedziała Zuzanna Horbik.

Historia zatoczyła koło czyli finał córek Horbik - Ritter

Finał mistrzostw Europy do lat 15 to starcie Zuzanny Horbik i Sophie Ritter czyli córek wspomnianych Árpáda i Radosława. Górą w tym pojedynku była Węgierka, która zdominowała w tym roku rywalizację zarówno w kategorii do lat 15 jak i rywalizację kadetek (do lat 17). - Sophie Ritter jest poddana bardzo mocnemu treningowi, a Zuzka będzie mogła z nią powalczyć jeśli mocniej popracujemy siłowo, jednak chcemy do wszystkiego dochodzić powoli. Zdecydowanie przegrała przez przez warunki fizyczne - mówi Radosław Horbik, trener Zuzanny. - Tata dobrze mnie przygotował do walki. Miałam czekać zbierać ręce i głowę, jednak przegrałam fizycznie z Sophie. Rywalizowaliśmy już z dwa czy trzy lata temu w Boguszowie, choć była to bardziej forma zabawy - dodała Zuza. 

Stres? Wspomnienia?

- Skupialiśmy się na samej walce, wokół walki wytworzyła się fajna atmosfera, dziewczyny się lubią, dostaliśmy nawet zaproszenie, żeby potrenować z Sophie. Docelowo Zuza pójdzie kategorię wyżej niż Sophie więc nie będą rywalizować, a wręcz współpracować - mówi Radosław Horbik. - Przed walką pojawiały się wpisy w mediach społecznościowych odnośnie walki naszych ojców i naszego finału. Przyznam, że było to stresujące, jednak na rozgrzewce wszystko przeszło - dodała Zuzanna. 

Rodzinna tradycja i powrót do Milicza

W rodzinie Horbików tradycją są zapasy. Kiedy Radosław Horbik zakończył karierę zdecydował się na powrót do Milicza. - Wróciłem do Milicza i trenowałem ze starszą córką, Karoliną. Zuza rozpoczęła treningi z młodszą grupą pod okiem Dawida Jędrzejaka, który mocno przyczynił się do późniejszych sukcesów Zuzy, ponieważ "zaraził" ją pasją do tego sportu - zakończył Radosław Horbik. 

- Od zawsze jak pamiętam w naszym domu były zapasy. Tata trenował, siostra trenowała i zabierano mnie na treningi a ja biegałam, robiłam przewroty, bawiłam się manekinami. Na poważnie trenuje już pięć lat w klubie, a obecnie szkoleniowcem moim jest tata. Wierzę, że ten duet przyniesie kolejne sukcesy - zakończyła Zuzanna.  


Udostępnij