Zbigniew Baranowski i Kamil Kościółek zdobyli srebrne medale podczas rankingowego turnieju imienia Ibrahima Mustafy, który odbywa się w egipskiej Aleksandrii. Dla obu zawodników to kolejny krok na drodze do najważniejszych imprez tego sezonu.
Na matach w Aleksandrii rywalizacja trwa już od paru dni, jednak dopiero teraz na matę wyszli „wolniacy”, a co za tym idzie - pierwsi reprezentanci Polski. Jedynie przedstawiciele stylu wolnego reprezentują nas na drugim rankingowym turnieju tego roku. Jednakże należy zauważyć, iż robią to jak na razie w znakomitym stylu.
W sobotnich zmaganiach rywalizowali zapaśnicy w kategoriach do 97 i 125 kilogramów. W naszym przypadku oznaczało to emocje w startach aż czterech zawodników: Baranowskiego, Kościółka oraz Roberta i Radosława Baranów. W niższej kategorii mieliśmy kolejną odsłonę rywalizacji Zbigniewa Baranowskiego i Radosława Barana - tym razem była ona jedynie pośrednia, bo nasi zawodnicy nie spotkali się na macie, choć trafili do tej samej części drabinki. Baran przegrał w 1/8 finału z młodym Kazachem Bekzatem Urkimbayem (2:3). Gdyby wygrał, spotkałby się w ćwierćfinale właśnie z Baranowskim, który pokonał najpierw Ukraińca Muraziego Mchedlidze (2:0), a potem innego Kazacha, Serika Bakytkhanova (4:3). Zamiast polskiego pojedynku mieliśmy małą, sportową zemstę za rodaka - Baranowski pokonał bowiem Urkimbaya 10:4. Teoretycznie najtrudniejszy pojedynek czekał na Baranowskiego w półfinale. Amirhossein Firouzpourbandpei ma zaledwie 21 lat, ale już jest kolejnym bardzo dużym talentem irańskich zapasów.
W ubiegłym sezonie został jednocześnie mistrzem świata juniorów i młodzieżowców, a także mistrzem Azji seniorów - choć wszystkie te osiągnięcia miały miejsce w niższej kategorii, do 92 kilogramów. Przyszłość stoi przed Irańczykiem otworem, jednak na ten moment, w pojedynku z polskim zapaśnikiem, zwyciężyły umiejętności i doświadczenie Baranowskiego, który z wyniku 2:4 wyciągnął na 6:4 w ciągu ostatnich kilkudziesięciu sekund. Dzięki temu awansował do finału, w którym spotkał się z wicemistrzem świata, Słowakiem Batyrbekiem Tsakulovem. Tsakulov pokonał zawodnika AKS Białogard 7:1. Srebrny medal to znakomite osiągnięcie naszego zapaśnika i dobry prognostyk przed imprezami mistrzowskimi. Podobnie sytuacja wygląda w najwyższej kategorii, gdzie rywalizują ze sobą Robert Baran i Kamil Kościółek. Na turnieju w Zagrzebiu medal zdobył Baran, jednak Kościółek odpowiedział tym samym w Egipcie. Zaczął od pokonania dwóch Uzbeków - Khasanboya Rakhimova (6-4) i Sardorbeka Kholmatova (7-0), dzięki czemu trafił do półfinału. Tam czekał na niego Chińczyk Benxin Dean, którego pokonał przed czasem. Finał okazał się najtrudniejszy z możliwych - Taha Akgul to doskonale wszystkim znany mistrz olimpijski i świata, który i tym razem okazał się najlepszy. Kościółek wyraźnie mu uległ (0:5), ale i tak oddał mu najmniejszą liczbę punktów ze wszystkich zawodników turnieju. Takim sukcesem tym razem nie może pochwalić się Baran, który turniej rozpoczął od zwycięstwa nad Amerykaninem Jordanem Woodem (3:2). Potem czekało na niego trudniejsze zadanie - amerykański multimedalista mistrzostw świata, Nick Gwiazdowski, który tym razem okazał się dla Polaka zbyt mocny i wygrał 8:4. Niestety dla Barana, Gwiazdowski nie dał mu także repasaży, bo w kolejnej rundzie przegrał ze wspomnianym Akgulem.
To nie koniec turnieju dla biało-czerwonych. W jutrzejszych zmaganiach zobaczymy również Eduarda Grigoreva, Krzysztofa Bieńkowskiego i Sebastiana Jezierzańskiego. Zaczęliśmy niezwykle mocno i trzymamy kciuki, żeby jutrzejsza rywalizacja była dla nas równie udana.