Polski Związek Zapaśniczy

Karol Łebkowski - Nasi sędziowie są po prostu dobrzy.

1 rok temu | 26.01.2023, 15:09
Karol Łebkowski - Nasi sędziowie są po prostu dobrzy.

Karol Łebkowski to jeden z najlepszych sędziów na świecie - laureat Złotego Gwizdka, a także nagrody dla najlepszego sędziego roku 2021. Nam opowiada, czego potrzebuje sędzia, by wejść na najwyższy poziom oraz skąd się bierze tak wysoki poziom u polskich arbitrów.

Jakub Kazula: Rozmawiamy po ogłoszeniu nowych klas sędziowskich - pięcioro polskich arbitrów, w tym pański syn, awansowało o kolejną kategorię. Co to dla nich oznacza?

Karol Łebkowski: Dla każdego, ze względu na klasę, oznacza oczywiście coś innego. Bartek Dorociak zdał na klasę IS, więc będzie mógł sędziować mistrzostwa świata seniorów, co dla niego najważniejsze. A pozostali, mówiąc w skrócie, przybliżają się do osiągnięcia tego celu w przyszłości, bo to dla sędziego najważniejsza impreza w roku.

Licząc pana mamy czterech sędziów z kategorią IS. Skąd się to bierze, że polscy sędziowie wchodzą na tak wysoki poziom, nie tylko w zapasach, ale i innych dyscyplinach, ostatnio chociażby piłce nożnej?

K.Ł.: Powiem trochę nieskromnie, że nasi sędziowie są po prostu dobrzy. A wynika to z kilku czynników - bardzo ważnym jest szkolenie, bo często się wspólnie spotykamy, analizujemy, za moment będziemy mieli chociażby kolejną sędziowską konferencję. Ale to też kwestia samych sędziów i ich pracy, a przede wszystkim chęci - do rozwoju, utrwalania przepisów czy właśnie analizy walk. Są sędziowie, którzy uczestniczą w szkoleniach, ale aż takiego progresu nie robią, więc ostatecznie musi być też zaangażowanie i praca po stronie sędziego.

Pan jest w wąskim gronie laureatów Złotego Gwizdka, a także najlepszym sędzią roku 2021. Jaką drogę musi przebyć sędzia w zapasach, żeby dojść do takiego, najwyższego przecież poziomu? Jak to wyglądało u pana?

K.Ł.: Wie pan, ja sędziuję od 1994 roku jako sędzia międzynarodowy i to były wzloty i upadki. Na początku 2000 roku miałem klasę najwyższą, później mi tę klasę zdjęto i chwilę zajął mi powrót na ten poziom. Jestem na nim z powrotem od 2013 roku. W kwestii wyróżnień, to będąc już na tym najwyższym międzynarodowym poziomie, trzeba przede wszystkim dobrze sędziować w najważniejszych turniejach, czyli np. mistrzostwach świata. Tam pokazywać się z dobrej strony, sędziować najważniejsze walki bez błędów i wtedy jest szansa, że te wyróżnienia się pojawią. Pewności co do tego nigdy nie ma - po prostu trzeba dobrze sędziować najważniejsze imprezy na świecie.

Sędziował pan także dwukrotnie na igrzyskach olimpijskich - w Rio de Janeiro i Tokio. Czy tak jak dla zapaśników, dla sędziów również jest to czymś szczególnym?

K.Ł.: Oczywiście igrzyska to impreza wyjątkowa, odbywająca się raz na cztery lata. Ranga jest na tyle duża, że zazwyczaj to mistrzów olimpijskich pamiętamy najlepiej i to oni zostają bohaterami.  Proces kwalifikacji na igrzyska sam w sobie jest trudny i na samej imprezie jest już naprawdę tylko światowa elita, gdzie każda walka jest „o coś” i ma bardzo duże znaczenie. Dlatego uczestniczenie w tym procesie, w tym wydarzeniu, jest wyjątkowe i najważniejsze dla sędziego jest - mówiąc kolokwialnie - żeby nie popsuć żadnej walki. Na mistrzostwach świata oczywiście też każde starcie jest istotne, ale tam jednak często różnica techniczna między najlepszymi, a zawodnikami z pierwszych rund, jest znacząca, przez co walka nie jest aż tak wyrównana.

Co w takim razie trzeba zrobić, żeby jako sędzia dostać się na igrzyska? Bo to również elitarne grono arbitrów, a i panu zajęło to sporo czasu.

K.Ł.: Przede wszystkim należy mieć najwyższą klasę sędziowską, czyli IS. Takich sędziów, jeśli się nie mylę, jest na świecie około 100. Teraz jesteśmy właśnie w drodze do Turcji, gdzie wszyscy spotkamy się na szkolenie i będzie tam omawiany proces kwalifikacji, bo tak jak mają go zapaśnicy, tak mają go również i sędziowie. W zasadzie jesteśmy oceniani na tych samych turniejach, co zapaśnicy i po tym całym procesie zostanie wybrana elita, która będzie miała zaszczyt sędziować na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Co jest kluczowe w sędziowaniu zapasów? Dla niewprawnego oka sędzia na macie głównie pokazuje punkty, ale co z perspektywy sędziego jest najważniejsze, żeby - tak jak pan mówił - nie psuć walk?

K.Ł.: Przede wszystkim zaczynamy od bardzo dobrej znajomości przepisów. Na tyle dobrej, żeby nie myśleć w trakcie walki o tym, co się właśnie wydarzyło, a móc reagować automatycznie, instynktem. Ta teoria plus praktyka, czyli doświadczenie na macie i bardzo ważna odporność psychiczna - to są te trzy elementy, które mają wpływ na końcowy sukces. Ja sam często jadąc na zawody w Polsce czytam przepisy - czy to te sportowe, czy też organizacyjne, żeby wiedzieć jak zachować się w każdej sytuacji. No i doświadczenie na macie - są sytuacje w innych krajach, gdzie sędziowie mają najwyższą kategorię, ale np. rzadko sędziują i wtedy wypadają z rytmu. Dlatego ważne jest też, żeby dużo sędziować i zdobywać regularnie doświadczenie na macie.

Czy widzi pan, poza sobą, polskich kandydatów do wyjazdu na igrzyska, czy to w Paryżu, czy nawet w Los Angeles?

K.Ł.: Na ten moment mamy czterech sędziów z najwyższą kategorią i - niech mi pan wierzy - wszyscy mają dokładnie taką samą na wyjazd na igrzyska do Paryża. Nie ma pewniaków. Oprócz nas czterech, ja widzę paru młodych sędziów, którzy bardzo fajnie się rozwijają i robią postępy. To jest to, co mówiłem na początku - jest grupa osób, która bardzo chce się rozwijać, zbiera doświadczenie, pracuje nad tym i to zaczyna być dostrzegane. Bo to też jest najważniejsze - jak najwięcej sędziować, żeby móc zostać dostrzeżonym. Wydaje mi się, że w Europie tylko Niemcy, Turcja i Polska mają po czterech sędziów w kategorii IS, a na świecie dochodzą do tego 2-3 kraje. My naprawdę jesteśmy bardzo silną grupą sędziów wysokiej klasy.

Zapasy to mniej popularna dyscyplina, którą jako sędzia trzeba łączyć z codziennym życiem. Pan pracuje chociażby jako dyrektor szkoły. Jak to połączyć?

K.Ł.: Tutaj przyznam szczerze, że plusem dyrektorowania jest fakt, że mam inny urlop niż nauczyciele. Nauczyciele mają go w ośmiu wyznaczonych tygodniach, ja mam 35 dni, ale mogę go brać w każdym terminie, dlatego jest łatwiej. Tak jak np. teraz, gdzie wyjeżdżając do Turcji wziąłem dwa dni. Wcześniej pracowałem jako nauczyciel, więc było nieco trudniej, ale i tak jakoś udawało się to połączyć. Sędziowanie zapasów to niestety nie jest sposób na życie, bo brakuje pieniędzy, my robimy to głównie dlatego, że to lubimy i chcemy uczestniczyć w całym widowisku - daje nam to satysfakcję.

Jak w takim razie - i czy w ogóle - zachęca się młodych adeptów do sędziowania?

K.Ł.: Zdecydowana większość sędziów to byli zawodnicy czy też trenerzy, którzy pracują równolegle. Tu nie będzie takich pięniędzy, żeby zostać tylko przy sędziowaniu. Trzeba to lubić, bo to są wyrzeczenia, wyjazdy, często weekendowe, gdzie człowiek pracuje pięć dni w tygodniu, a później rodzinę zostawia i jedzie. Jak pojedzie się trzy tygodnie z rzędu, to może być już w domu nie najlepiej. Dlatego bardzo ważne jest też wsparcie rodziny, bo bez tego szybko się zrezygnuje - przecież każdy wybierze rodzinę. My też jako sędziowie czy komisja sędziowska staramy się rozumieć sędziów i to, na jakim etapie życia są, ponieważ szkoda nam tracić arbitrów, więc staramy się rozumieć każdą sytuację, żeby nikt nie musiał odchodzić.

Jak wspomniałem, jednym z polskich sędziów z promocją jest pański syn, Łukasz. Czy w takim razie jego sędziowska kariera to inspiracja pańską czy też to wszystko wyszło niejako obok pana?

K.Ł.: Łukasz dość wcześnie zaczął sędziować, bo już jak zaczynał studia. Później na jakiś czas od tego odszedł, by potem znów coś tam w głowie zaświtało i wrócił już na stałe. Na pewno gdzieś tam miałem na to wpływ, ponieważ przez całe życie widział z bliska, jak to wygląda. Widocznie coś mu na tyle w tym odpowiada, że chce ze mną dzielić tę przygodę.

Lista polskich sędziów po nadaniu klas na rok 2023:

Klasa IS:

-     Bartosz Dorociak

-     Karol Łebkowski

-     Michał Łojewski

-     Andrzej Wroński

Klasa I:

-     Ewelina Młodawska

-     Maciej Zakowicz

Klasa II:

-     Andrzej Biernat

-     Łukasz Łebkowski

-     Michał Maciejczak

-     Jan Markiewicz

-     Mariusz Mukarker

-     Antoni Obrycki

-     Andrzej Olszewski

-     Rafał Pawlikowski

-     Agnieszka Rekowska

-     Marek Syguła

-     Andrzej Tomaszewski

-     Marek Troczyński

Klasa III:

-     Piotr Budzyn

-     Przemysław Korytkowski

-     Arkadiusz Kula

-     Lucjan Kwit

-     Dariusz Majewski

-     Krzysztof Przybysz

Udostępnij