Polski Związek Zapaśniczy

Zagrzeb Open: Klasycy na drodze do odbudowy

1 rok temu | 02.02.2023, 12:30
Zagrzeb Open: Klasycy na drodze do odbudowy

Po nie najlepszym sezonie 2022, reprezentacja Polski w stylu klasycznym, z nowym trenerem Józefem Traczem, planuje poprawić swoje rezultaty w niezwykle ważnym roku kwalifikacji olimpijskich. Pierwszym turniejem rankingowym będą zawody w Zagrzebiu.

Skład naszej reprezentacji w Chorwacji będzie wyglądał następująco:

-60kg: Michał Tracz i Mateusz Szewczuk

-72kg: Mateusz Bernatek i Roman Pacurkowski

-77kg: Patryk Bednarz i Maksym Zakharchuk

-87kg: Arkadiusz Kułynycz i Szymon Szymonowicz

-97kg: Tadeusz Michalik i Gerard Kurniczak

-130kg: Rafał Krajewski

- Oczekuję, żeby zawodnicy pokazali, co potrafią najlepiej - mówi nam trener Tracz. Zarówno technicznie, jak i taktycznie, w stójce i w parterze. Chodzi o to, żeby nie kalkulować w walce, podejść do tego bardzo otwarcie i się nie blokować. Najważniejsze, żeby wiedzieć na czym stoimy i nad czym mam z poszczególnymi zawodnikami pracować. Liczy się więc realizacja planu i tego, co robiliśmy na treningach. Nawet wynik nie będzie najważniejszy, tylko aspekt szkoleniowy, bo wiadomo, że najważniejsze są mistrzostwa świata, więc wszystkie wiosenne starty i nawet mistrzostwa Europy traktujemy jak etap przygotowań do najważniejszego turnieju i kwalifikacji olimpijskich - podsumowuje.

Reprezentanci Polski obsadzą niemal każdą olimpijską kategorię - poza jedną, do 67 kilogramów. Jej nominalni przedstawiciele - Mateusz Bernatek i Roman Pacurkowski - zawalczą w wyższej, jednak będzie to prawdopodobnie jednorazowa sytuacja.

- Większość naszych zawodników wystartuje w trzech turniejach przed mistrzostwami Europy - w Chorwacji, Bułgarii i Danii. W dwóch kolejnych Mateusz i Roman będą już startować w swojej nominalnej, do 67 kilogramów. Ogólnie nasi zawodnicy będą raczej startować już w docelowych, olimpijskich kategoriach i nie chodzi tutaj o chociażby rankingi czy rozstawienia, a właśnie o wagę. Nie chcemy, żeby musieli ją zbyt często zbijać w trakcie sezonu, bo takie wahania mogą być męczące i mieć wpływ na ich dyspozycję - przekonuje nowy-stary szkoleniowiec reprezentacji klasyków.

Jeśli chodzi o skład, to w większości nie ma tu zaskoczeń. Są etatowi reprezentanci Polski, na czele z medalistą olimpijskim Tadeuszem Michalikiem, medalistami mistrzostw świata Mateuszem Bernatkiem i Arkadiuszem Kułynyczem oraz Michałem Traczem i Rafałem Krajewskim, którzy w ostatnich latach regularnie walczą w swoich kategoriach na najważniejszych imprezach międzynarodowych. Kolejne szanse na występy międzynarodowe otrzymują też Szymon Szymonowicz i Gerard Kurniczak. Stosunkowo nowym nazwiskiem w pierwszej reprezentacji jest za to Mateusz Szewczuk, a do kadry wraca Roman Pacurkowski.

- Roman jest już utytułowanym zawodnikiem, który zdobywał młodzieżowe medale i występował na imprezach seniorskich, jednak ostatnio męczył się z kontuzjami. Wrócił do formy i trzeba dać mu szansę. Mateusz Szewczuk z kolei przez jakiś czas zastanawiał się nad docelową kategorią wagową, bo startował i w 60, i w 63, ale ostatecznie wybrał olimpijską do 60 kilogramów i jest tam w tej chwili drugim zawodnikiem.

Początek zawodów rankingowych to także początek rywalizacji o to, którzy z naszych zapaśników wystąpią na mistrzostwach świata w olimpijskich kategoriach wagowych i tym samym powalczą o pierwsze w tym cyklu kwalifikacje olimpijskie. Prawdopodobnie zdecydowana większość kandydatów jest już na miejscu w Chorwacji, ale trener Tracz nie zamyka opcji dla kolejnych kadrowiczów.

- To ważny etap przygotowań, dlatego w tej chwili to między tymi zawodnikami rozgrywa się rywalizacja, ale mamy też w zanadrzu chociażby juniorów, jak Arslanbek Salimov, który rok temu zdobył medal na mistrzostwach Europy juniorów, jak Oliwier Skrzypczak, który potrafi nawiązać walkę z seniorami w kategorii do 60 kilogramów. Kto wie, czy po mistrzostwach Europy juniorów parę tych nazwisk do pierwszej kadry nie dołączy. Do tego widzieliśmy, że na turnieju w Nicei trzech naszych zawodników wywalczyło medale - Kamil Czarnecki w 72, Mairbek Salimov w 63 i Grzegorz Kunkel w 60. To już młodzieżówka i oni trenują z seniorami, więc wszystko zależy od nich - kończy szkoleniowiec, dla którego Zagrzeb Open będzie pierwszym rankingowym turniejem po powrocie na to stanowisko.

Starsi koledzy na pewno będą chcieli iść w ślady wspomnianych młodzieżowców, którzy przywieźli medale z turnieju w Nicei. My także na to liczymy, a najważniejsze będzie wykonanie kolejnego kroku w drodze do kwalifikacji olimpijskich.

Udostępnij