Polski Związek Zapaśniczy

Zagrzeb Open: Pierwsze koty za płoty

1 rok temu | 01.02.2023, 16:53
Zagrzeb Open: Pierwsze koty za płoty

Pierwszy dzień rywalizacji w rankingowym turnieju Zagrzeb Open zakończył się bez sukcesów reprezentantów Polski. Przedstawiciele stylu wolnego zakończyli zmagania bez ani jednego zwycięstwa na macie.

Rankingową rywalizację w roku 2023 reprezentanci Polski rozpoczęli od zmagań w stylu wolnym, w kategoriach do 65, 74 i 86 kilogramów.

W najniższej z nich reprezentowali nas Eduard Grigorev i Krzysztof Bieńkowski. Ten pierwszy w 1/8 finału zmierzył się z Azerem Alim Rahimzade. O wyniku pojedynku zadecydowała w zasadzie jedna, czteropunktowa akcja Rahimzade w pierwszej rundzie, która ustawiła całą rywalizację. W drugiej odsłonie starcia Grigorev za wszelką cenę próbował gonić wynik. I częściowo mu się udało, ponieważ odrobił trzy z czterech straconych punktów. Niestety dla nas, Azer w końcówce nie tylko się obronił, ale także wykorzystał ataki polskiego zapaśnika, zdobywając dwa punkty i wygrywając 6-3.

Walka Bieńkowskiego z Japończykiem Ryomą Anraku była bardzo wyrównana i skupiona głównie na obronie, ponieważ żaden z zapaśników nie wykonał akcji za minimum dwa punkty. Wszystko skupiło się na pojedynczych punktach m.in. za pasywność. Kluczowy, na pół minuty przed końcem walki, zdobył Japończyk i to on wygrał 2-1. Te porażki oznaczały koniec turnieju dla reprezentantów Polski, ponieważ ani Rahimzade, ani Anraku nie doszli do finałów. Obaj zmierzą się za to ze sobą nawzajem w pojedynku o brązowy medal.

Szybko z turniejem pożegnali się także nasi reprezentanci w kategorii do 74 kilogramów. Kamil Rybicki przed czasem uległ Amerykaninowi Josephowi Lavallee, a Patryk Ołenczyn, w swoim debiucie w kategorii w zawodach rankingowych, przegrał z bardzo utalentowanym Azerem Dzhabrailem Gadzhievem, również przed czasem. Niestety dla naszych reprezentantów, i Azer, i Amerykanin, do finału nie weszli.

W kategorii do 86 kilogramów walczył z kolei piąty zawodnik mistrzostw świata, Sebastian Jezierzański. Jego rywalem był jednak niezwykle utytułowany Hassan Yazdani, wielokrotny medalista olimpijski i mistrzostw świata, który pokonał Sebastiana na światowym czempionacie kilka miesięcy temu. Teraz walka wyglądała podobnie i reprezentant Polski uległ mu przed czasem.

Przegrana z Irańczykiem oznacza jednak często szansę na repasaż i tak też było i tym razem. Jezierzański zawalczył w nim z Azerem Abubakrem Abakarovem, medalistą mistrzostw świata i wicemistrzem Europy. Uległ mu 1-3, a o wyniku zadecydowała dwupunktowa akcja z początku drugiej rundy. Sebastian zakończył więc turniej bez zwycięstwa, choć musimy przyznać, że trafił na najtrudniejszy z możliwych fragment drabinki.

Bilans walk Polaków pierwszego dnia chorwackiego turnieju to 0-7. Miejmy nadzieję, że dnia drugiego, gdzie wystąpią pozostali wolniacy i pierwsze panie, będzie to wyglądało znacznie lepiej.

Udostępnij